Policjanci zatrzymali mężczyznę, który w jednym ze zgierskich szpitali ugodził kobietę nożem. Kobiecie udało się uciec, a napastnika zatrzymali świadkowie zdarzenia. Usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa oraz naruszenia nietykalności cielesnej dwóch innych osób. Mężczyźnie za popełnione przestępstwa grozi dożywocie.
Zgierscy policjanci wyjaśniają okoliczność zdarzenia, do jakiego doszło 25 lutego 2024 roku na terenie zgierskiego szpitala. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 41-letni mężczyzna, który przyszedł w odwiedziny do znanej mu kobiety zaatakował ją. Mężczyzna zadał kobiecie cios nożem. Widząc to, świadek rzucił się na pomoc. Kobieta wykorzystała moment nieuwagi napastnika i uciekła do pobliskiego budynku. Agresor widząc reakcję świadków, wyjął gaz i spryskał nim przypadkowe osoby, naruszając ich nietykalność. Jak się okazało, mężczyzna posiadał w plecaku pojemnik z łatwopalną cieczą, jednak nie zdołał jej użyć. Obrażenia, jakie w wyniku tego zdarzenia doznała kobieta i świadkowie nie zagrażają ich życiu.
Zawiadomiony o zdarzeniu dyżurny komendy skierował na miejsce policjantów, którzy zatrzymali mężczyznę. 41-letni mieszkaniec Ozorkowa został przewiedziony do zgierskiej komendy. Usłyszał zarzuty, za które kodeks karny przewiduje karę dożywotniego pozbawienia wolności. O jego dalszym losie zdecyduje sąd.
podkomisarz Robert Borowski, KPP w Zgierzu